W ramach Festiwalu ULICA 25 STREET ART gościmy wiele wspaniałych
teatrów z Polski. Widzieliśmy m.in. Teatr Snów, nazywany klasykiem polskiego
teatru ulicznego. Jego założycielem i reżyserem jest Zdzisław Górski, z którym
udało się porozmawiać pierwszego dnia Festiwalu, zaraz po prezentacji spektaklu
„Pokój” na Rynku Głównym.
Teatr Snów jest jednym z najstarszych, istniejących teatrów ulicznych w
Polsce, wiele razy graliście swoje przedstawienia w Krakowie?
Mieliśmy przerwę
kilkunastoletnią, ale wcześniej graliśmy tutaj nasze najbardziej znane
spektakle: „Republikę marzeń”, „Podróże’”,
„Wizytę”.
A jak występowało się dzisiaj na Rynku?
Zawsze tu jest bardzo fajnie,
tylko ten upał jest dla nas trudnością. Myślę, że jeszcze większa trudnością
jest dla widzów, którzy muszą wysiedzieć ponad 40 minut. Zdecydowanie wolę
bardziej refleksyjną porę dnia, czyli czas przed zmierzchem, bo wtedy nasze
spektakle wybrzmiewają lepiej.
Teatr Snów jest niemal rówieśnikiem Teatru KTO. Istniejecie już na
scenie ok. 30 lat, jaka jest recepta na
długowieczność teatralną?
Przede wszystkim musi się chcieć działać
liderom zespołów. Robimy teatr delikatny, poetycki, jesteśmy z tego znani. W
momencie kiedy widać wzruszenie, zaciekawienie widzów, a czasami po
przedstawieniu następuje chwila ciszy, to oznacza, że się udało i chce się to
robić dalej. Na szczęście wciąż przychodzą mi do głowy nowe pomysły i otaczają
mnie ludzie, którzy widzą sens we współpracy ze mną. Uczę już kolejne pokolenia
i wciąż występujemy na ulicach, tworzymy nowe spektakle, pomimo że jesteśmy
amatorskim teatrem.
Jakie jest główne motto Teatru Snów, które towarzyszy Wam przy
tworzeniu kolejnych spektakli?
Tak jak podczas spektaklu „Pokój”
pokazuję ptakowi, który nie chce korzystać z wolności, niebo, tak też zachęcam ludzi
do podniesienia głowy, do spojrzenia na chmury, na ptaki, czyli na świat
poezji, metafizyki. Zachęcamy do poetyckiego patrzenia na świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz