czwartek, 16 lutego 2012

FRITTATA W TEATRZE KTO

Już 18ego lutego o godz.19 w Teatrze KTO będzie można usłyszeć znakomitą muzykę jazzową i nie tylko… To wszystko za sprawą Frittaty – zespołu, którego nazwa wywodzi się od włoskiej potrawy, która powstaje z jajecznicy i wszystkiego, co znajdziemy w lodówce. Podobnie jak włoska frittata, polska Frittata jest mieszkanką różnych składników – rozmaitych gatunków muzycznych. W skład zespołu wchodzą – Grzegorz Bauer – perkusja, Krzysztof Wyrwa - bas 6-strunowy, Warr gitar, Roman Ślazyk – kontrabas, Przemek Sokół – trąbka i Bogusław Zięba – akordeon.

Więcej o Fritacie opowiada w rozmowie jej założyciel - Roman Ślazyk.

Zespół Frittata powstał w 2006 roku, jakie były jego początki? Jaką muzykę chcieliście grać?

R.Ś.: Moim pierwszym założeniem było stworzenie zespołu, w którym byłyby dwa basy – kontrabas i gitara basowa sześciostrunowa. W zespołach jazzowych standardowym brzmieniem jest fortepian, ja sobie wymyśliłem, że w naszym powinny to być dla odmiany akordeon i trąbka. Chciałem w ten sposób dać nową jakość brzmienia, a ten zestaw instrumentów prowokuje do innego myślenia aranżacyjnego. Po kilku próbach zaczął się ten materiał klarować. Muzyka, którą gramy to połączenie jazzu z elementami bałkańskiego folku i muzyki klubowej.

Jak wyglądały Wasze próby? Czy wspólnie komponowaliście utwory?

Nasza praca wyglądała dość spontanicznie, tzn. ktoś przynosił pomysł na próbę i wspólnie nad tym pomysłem pracowaliśmy. To było działanie na wyczucie i jeśli się okazało, że koncept jest dobry, to go podchwytywaliśmy. Zazwyczaj emocje udzielają się muzykom głównie na koncertach, ale u nas były one też silnie obecne w czasie prób. Duża część kompozycji jest autorstwa Bogdana Zięby – akordeonisty. Niektóre z nich przyjęliśmy jako gotowe, a nad innymi musieliśmy jeszcze popracować.

Jakie są Wasze inspiracje muzyczne, czy są one silnie obecne podczas tworzenia aranżacji frittatowych?

Nasze inspiracje są bardzo różnorodne. Koledzy z zespołu podobnie jak ja, słuchają różnych gatunków muzycznych - od techno przez muzykę klubową, jazz, Beatlesów, rocka aż do klasyki. Ja jestem po szkole klasycznej i nie ukrywam, że lubię słuchać tego rodzaju muzyki.

Podczas pracy nad materiałem z podświadomości wychodzą różne pomysły, ale przy samym procesie tworzenia muzyki specjalnie się nie zastanawiam, nagle słyszę dane dźwięki i je po prostu gram.

Jakie utwory usłyszymy na koncercie w Teatrze KTO, czy będą to głównie utwory z płyty „Frittata”?

Tak, zagramy głównie utwory z tej płyty, ponieważ jesteśmy właśnie w trakcie jej promocji. Aczkolwiek pracujemy już nad nowym materiałem i mamy już 2 nowe kompozycje, które również zagramy na tym koncercie.

Czy płyta „Frittata” składa się z nowych utworów, czy też z takich, które gracie już od dawna?

Na początku istnienia zespołu długo pracowaliśmy nad tym, żeby połączyć ze sobą dwa basy. Jak już wpadliśmy na pomysł jak to zrealizować, to łatwiej nam było dopasować resztę instrumentów. Tak naprawdę ta pierwsza faza działalności zespołu Frittata to było znalezienie brzmienia, znalezienie sposobu wspólnego grania – takiego, żeby sobie nie przeszkadzać tylko pomagać. Dopiero po dwóch latach pracy zaczęliśmy myśleć o płycie.

Napisać muzykę, zaaranżować ją to nie jest problem, najtrudniej jest znaleźć pieniądze na wydanie płyty. Na szczęście to się udało. Nasz debiutancki album został wydany przez Agencję Artystyczną MTJ, a realizatorem dźwięku jest Bartek Magdoń Pomimo opóźnień w realizacji, ostateczny efekt brzmieniowy płyty jest nawet lepszy niż oczekiwałem, więc warto było trochę dłużej poczekać.

Wspominałeś, że na koncercie w KTO usłyszymy także dwa utwory z nowej płyty, czy wiadomo już jaka ona będzie?

Jeszcze nie wiem, ale na pewno w stylu Frittatowym. Z tego co widzę po tych kompozycjach nad którymi pracujemy, tworzą się nam trochę prostsze bity, co nie znaczy, że są one gorsze. Mam nadzieję, że do wakacji uda się nam zebrać cały materiał na nową płytę.

Jakie są Wasze plany muzyczne? Myślicie już o jakichś kolejnych koncertach, festiwalach?

Obecnie razem z naszą manager pracujemy nad trasą koncertową. Zacieśniamy też współpracę z panem Dionizym Piątkowskim - szefem Ery Jazzu. Mamy dość poważne plany związane z tym przedsięwzięciem, które wiąże się z bardzo prestiżowymi koncertami i cieszy się dużym zainteresowaniem medialnym, co ułatwia dotarcie do nowych słuchaczy. Zależy nam, żeby pokazać się szerszej publiczności, dlatego docelowo chciałbym wyruszyć z Frittatą w trasę koncertową po Europie i dalej. Mam nadzieję, że uda nam się zaistnieć na rynku europejskim, co jest możliwe do zrealizowania, ale jak wszystko wymaga czasu.

Uważam, że jak się czegoś chce, nad czymś pracuje i do czegoś się dąży to w końcu to się udaje. Trzeba być konsekwentnym w tym co się robi, nie można się załamywać, siedzieć i narzekać, tylko trzeba działać. Dziesięć rzeczy nie wyjdzie, ale jedna się powiedzie i popchnie kolejne… na tym to polega.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz