czwartek, 9 grudnia 2010

Przerzuci przez granicę, załatwi dźwig...

Rozmowa z Danutą Różycką – wieloletnią pracowniczką działu administracji Teatru KTO, głównodowodzącą organizatorką Festiwalu Teatrów Ulicznych.

Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z KTO?

Prawie 6 lat temu wysłałam swoje CV, usilnie poszukując, jakiejkolwiek pracy.

Pierwsze wspomnienie związane z teatrem?

Duży człowiek w kolorowej czapce, który zaprasza mnie na rozmowę kwalifikacyjną – poszukuje asystentki.

Czy praca w administracji teatru ulicznego to typowa praca biurowa?

Absolutnie nie.

Którą sztukę z repertuaru Teatru KTO lubisz najbardziej i dlaczego?

„Zapach Czasu”, bo kreuję w niej tajemniczą postać (czyli jestem aktorką!).

Z jaką najdziwniejszą sytuacją przyszło Ci się zmierzyć podczas pracy w teatrze?

Z „przerzutem” jednego z aktorów przez granicę do Korei (udało się!), i z załatwieniem dźwigu – dzień przed prezentacją podczas Festiwalu Teatrów Ulicznych.

Gdyby nie teatr to bym…

...nie była tak szczęśliwa.

Z teatrem zwiedziłaś wiele miejsc na Ziemi. Które z nich było najciekawsze?

Archangielsk, Bogota.

Czy zorganizowanie dużego festiwalu to wyzwanie, z którym zwykły śmiertelnik nie dałby sobie rady? ;) Czy ciężko zorganizować Festiwal Teatrów Ulicznych?

To spore wyzwanie. Myślę, że każdy by sobie poradził, gdyby musiał. Trzeba mieć dużo energii i się nie zniechęcać. No i oczywiście mieć sporo optymizmu…

Moje życiowe motto brzmi...

Kochaj kogoś, rób coś, żyj poważnie… (chociaż to ostatnie ciężko mi przychodzi).

Pozdrawia Danuta – optymistycznie zasypana śniegiem i stosem dokumentów festiwalowych. :)

1 komentarz: